Chcesz uczestniczyć w każdym aspekcie życia swojego dziecka? Nie pozwalasz mu na samodzielność, bojąc się o niego? Wierzysz, że jesteś absolutnie niezbędny/niezbędna, aby twoja pociecha poradziła sobie z problemem? Odpowiedź brzmi – Tak, jesteś nadopiekuńczym rodzicem.

Rodzice często nie zdają sobie sprawy z tego, że nawet miłość w zbyt dużej dawce może stać się czymś negatywnym. Każda matka i każdy ojciec martwi się o swoje dziecko, chce dla niego jak najlepiej. Zawsze być przy nim, a przede wszystkim pilnować, aby pociecha była bezpieczna. Należy przy tym pamiętać, że nawet troszcząc się o kogoś, trzeba pozostawić mu wolną przestrzeń.

Skąd się bierze?

Nadopiekuńczość rodzi z obaw i lęków. Nie są to jednak lęki dziecka, lecz jego rodziców. Przejmując całkowitą kontrolę nad pociechą oraz otaczając ją stałą opieką, zaspokajamy własną potrzebę bliskości. Jest to także sposób radzenia sobie z lękiem przed dorastaniem naszych dzieci. Daje to poczucie bycia ważnym i niezastąpionym w życiu dziecka. Takie zachowanie może być też następstwem bycia zaniedbanym w dzieciństwie. Jeśli nie otrzymaliśmy wystarczającej opieki i miłości, chcemy nią obdarzyć nasze potomstwo.

Objawy nadopiekuńczości:

1. Stawianie dziecka zawsze na pierwszym miejscu (ignorowanie swoich potrzeb)
2. Nieustanne pytanie dziecka: „jak się czuje”, „czy jest głodne”, „czy nie jest mu zimno”
3. Odgadywanie jego pragnień, zanim ono zacznie je wyraża
(„Na pewno chce Ci się pić” – chociaż dziecko ma 6 lat i czuje, czy jest spragnione)
4. Spanie z dzieckiem (po ukończeniu trzeciego roku życia), z powodu:
a) lęku
b) chęci przytulenia się (szczególnie uciążliwe, gdy dzielisz łóżko z mężem/partnerem)
c) twojej chęci zaspokojenia bliskości (np. będąc samotną matką)
5. Uleganie/ odpuszczanie. (Uleganie na wszystkie prośby dziecka, nawet te absurdalne prowadzi do wychowania egoistycznego, samolubnego człowieka. Odpuszczanie wszystkich przewinień tworzy poczucie bezkarności)
6. Wyręczanie we wszystkich czynnościach, np. ubieraniu się
7. Kolegowanie się z rodzicami innych dzieci, za którymi nie przepadasz tylko po to, żeby twoje dziecko się z nimi integrowało
8. Pakowanie plecaka za dziecko lub noszenie go
9. Brak domowych obowiązków
10. Rozwiązanie konfliktów za dziecko oraz uwalnianie go od grupowej odpowiedzialności
11. Spędzanie całego czasu z dzieckiem, zamiast pozwolenia mu pobawić się z rówieśnikami

W skrócie nadopiekuńczość jest usuwaniem z życia dziecka wszystkich przeszkód. Nie pozwalanie mu na frustrację, rozczarowanie oraz ból.

Do czego prowadzi?

Jeśli nie zmienisz swojego rodzicielskiego podejścia, może spotkać cię kilka prawdopodobnych scenariuszy i żaden z nich nie wróży nic przyjemnego. Po pierwsze twoje dorosłe już dziecko odizoluje się od ciebie, aby zaznać wolności, której niedane było mu wcześniej poczuć. Co za tym idzie, zapomnij o wspólnych zakupach, częstych rozmowach przez telefon oraz niedzielnych obiadach. Bardzo możliwe, że twoja pociecha zostanie w przyszłości egoistą, więc nie czekaj na jego/jej bezinteresowną pomoc, chyba że kryje się za tym jakaś korzystna wymiana. Twoje dziecko będzie mieć także poważny problem z byciem odpowiedzialnym za kogoś innego – w końcu nikt mu nie pokazał, jak to się robi. Nie radząc sobie z problemami, będzie bardziej skłonne do sięgania po używki takie jak: alkohol, narkotyki, papierosy. Co się tyczy rodzica, wtrącanie się w życie dziecka nie kończy się z ukończeniem 18 lat. Nadal będziesz próbował/próbowała sterować jego rozwojem, wybierać mu partnerów czy kontrolować wychowanie wnuków, przez co negatywne uczucia wobec ciebie tylko wrosną. Będziesz stale zazdrościć innym rodzicom mającym dobry kontakt ze swoimi pierworodnymi, podczas gdy twoje nie będzie chciało z tobą nawet rozmawiać, nie mówiąc o powierzaniu ci żadnych sekretów.

Czy można to zmienić?

Oczywiście! Po pierwsze nie ma sytuacji, której nie da się naprawić. Nawet jeśli popełniłeś lub popełniłaś dużo błędów jako rodzic, spokojnie, to jeszcze nic straconego. Każdy uczy się przez całe życie, szczególnie jeśli w grę wchodzi nieprzekroczenie granicy między miłością a nadopiekuńczością.
Do zmiany potrzebna jest przede wszystkim samoświadomość. Należy zdać sobie sprawę z tego, że jest się nadopiekuńczym rodzicem. Nawet jeśli nie jest to łatwe ani przyjemne. Następnie trzeba zrozumieć, że nie da się obronić dziecka przed wszelkim złem, rozczarowaniami czy niepowodzeniami. Jest to ważna część rozwoju i każdy prędzej czy później musi jej doświadczyć. Musisz być konsekwentny i stawiać wymaganie. Zdyscyplinowanie jest konieczne, aby dziecko cię szanowało i respektowało twoje zasady, nawet jeśli w tym momencie tego nie rozumie i nie podoba mu się to, że zamiast bawić się z kolegami, musi pozmywać naczynia. Nie ulegaj, a kiedyś ci za to podziękuje. Trzeba pozwolić dziecku odnaleźć się w nowych sytuacjach, poczuć strach/niepewność. Wszyscy dorośli znają to uczucie – strach przed nowymi, trudnymi sytuacjami, których jest mnóstwo w naszym życiu i z którymi trzeba sobie poradzić.
Nie łatwo zmienić swoje zachowanie, a jeszcze trudniej dostrzec własne błędy. Wychowanie należy do jednych z najtrudniejszych zadań, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć, jednak kiedy już nadejdzie ten czas, ważne jest, by pamiętać o zachowaniu granicy między opieką kierowaną zdrowym rozsądkiem i nieuzasadnioną nadopiekuńczością, która bierze się z naszego egoizmu.